Miałam dziś bardzo trudny czas - stres sięgający zawału
serca i armagedon przez kilka godzin. Do tego zwykłe obowiązki, jakaś pilna
poczta, telefon w bardzo ważnej sprawie a także miłe rozmowy przy kawie. Jakaś
nikomu niepotrzebna, bardzo pilna ankieta do zrobienia, kolejne pismo do
ważnego pana w niecierpiącej zwłoki sprawie. No po prostu poniedziałek jakich
wiele za mną i jeszcze przede mną (mam nadzieję).
Kiedyś pisałam, że jednym z moich sposobów na trudne myśli, stres, jest jazda na rowerze. Ale jak na razie roweru w pracy nie mam, mam za to arteterapię. To moje hobby, pasja i jeden z obowiązków zawodowych. Przesympatyczni uczestnicy zajęć, włączyli się w proces twórczy czyli stworzenie „artystycznej książki”. Fantastyczna zabawa! Mieliśmy do dyspozycji kartki tej samej wielkości, farbki wodne i własne palce jako narzędzie pracy. Nie dlatego, że nie miałam przygotowanych pędzli. Dlatego, że czasami potrzebujemy się troszkę pobrudzić.
Przypomnijcie sobie kiedy ostatnio malowaliście palcami? Kiedy mogliście poczuć temperaturę wody? Czuliście szorstkość papieru? Fakturę farby? Potraficie powiedzieć jaka różnica w fakturze jest pomiędzy kolorem żółtym a fioletowym? A ile różnych plam można namalować opuszkiem palca? Takich pytań może być wiele, a uwierzcie mi, malowanie palcami jest świetne! Pracowałyśmy nad swoimi obrazkami, kartkami książki, w ciszy i skupieniu. Rytm pracy był spokojny i przerywany tylko koniecznością wytarcia palców z kolejnych kolorów lub odłożeniem na bok gotowej pracy.
I to jest taka chwila, kiedy cała reszta świata nas nie
obchodzi! Jestem ja, moja wyobraźnia, moje ręce, kartka papieru i farba. Maluję,
piszę, tworzę swoją opowieść, historię, a w głowie pojawiają się kolejne
obrazy, na kartce zostają ślady moich palców. A kiedy widzę, że palce są
zmęczone, a dzieci więcej czasu oglądają swoje dzieła niż malują kolejne
obrazki, proszę żaby spróbowali opowiedzieć swoje książki. Tylko dobrowolnie i
bez oceniania, każda historia jest dobra i ciekawa. Czasami pierwszą historią
jest moja „artystyczna książka”, dzisiaj o lodach owocowych, które tworzą
tęczowy ocean.
Przykłady realizacji z książki W. Karolaka "Książka artystyczna w arteterapii"
Jutro kolejny dzień, jakieś ważne ankiety, pisma, zastawienia. Dam radę! W końcu to "tylko" praca, a po drodze wspaniali kreatywni ludzie, szczere i otwarte dzieciaki i kolejny etap uczenia się bycia „tu i teraz”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz