środa, października 03, 2018

Arteterapia na co dzień


Miałam dziś bardzo trudny czas - stres sięgający zawału serca i armagedon przez kilka godzin. Do tego zwykłe obowiązki, jakaś pilna poczta, telefon w bardzo ważnej sprawie a także miłe rozmowy przy kawie. Jakaś nikomu niepotrzebna, bardzo pilna ankieta do zrobienia, kolejne pismo do ważnego pana w niecierpiącej zwłoki sprawie. No po prostu poniedziałek jakich wiele za mną i jeszcze przede mną (mam nadzieję).

Kiedyś pisałam, że jednym z moich sposobów na trudne myśli, stres, jest jazda na rowerze. Ale jak na razie roweru w pracy nie mam, mam za to arteterapię. To moje hobby, pasja i jeden z obowiązków zawodowych. Przesympatyczni uczestnicy zajęć, włączyli się w proces twórczy czyli stworzenie „artystycznej książki”. Fantastyczna zabawa! Mieliśmy do dyspozycji kartki tej samej wielkości, farbki wodne i własne palce jako narzędzie pracy. Nie dlatego, że nie miałam przygotowanych pędzli. Dlatego, że czasami potrzebujemy się troszkę pobrudzić.

Przypomnijcie sobie kiedy ostatnio malowaliście palcami? Kiedy mogliście poczuć temperaturę wody? Czuliście szorstkość papieru? Fakturę farby? Potraficie powiedzieć jaka różnica w fakturze jest pomiędzy kolorem żółtym a fioletowym? A ile różnych plam można namalować opuszkiem palca? Takich pytań może być wiele, a uwierzcie mi, malowanie palcami jest świetne! Pracowałyśmy nad swoimi obrazkami, kartkami książki, w ciszy i skupieniu. Rytm pracy był spokojny i przerywany tylko koniecznością wytarcia palców z kolejnych kolorów lub odłożeniem na bok gotowej pracy.

I to jest taka chwila, kiedy cała reszta świata nas nie obchodzi! Jestem ja, moja wyobraźnia, moje ręce, kartka papieru i farba. Maluję, piszę, tworzę swoją opowieść, historię, a w głowie pojawiają się kolejne obrazy, na kartce zostają ślady moich palców. A kiedy widzę, że palce są zmęczone, a dzieci więcej czasu oglądają swoje dzieła niż malują kolejne obrazki, proszę żaby spróbowali opowiedzieć swoje książki. Tylko dobrowolnie i bez oceniania, każda historia jest dobra i ciekawa. Czasami pierwszą historią jest moja „artystyczna książka”, dzisiaj o lodach owocowych, które tworzą tęczowy ocean.
Przykłady realizacji z książki W. Karolaka "Książka artystyczna w arteterapii"

Arteterapia to bardzo szerokie pojęcie, chodzi o to, żeby wyrazić siebie, swoje uczucia, pokazać jakaś inną stronę siebie, której nie umiemy inaczej wyrazić, czasem obraz jest lepszy niż słowa. Nie ważne ile czasu zajmują takie zajęcia, nawet pisanie o tym jest dla mnie czasem na zatrzymanie się, zastanowienie, uważność. Na wsłuchanie się w siebie, rytm serca, oddech.

Jutro kolejny dzień, jakieś ważne ankiety, pisma, zastawienia. Dam radę! W końcu to "tylko" praca, a po drodze wspaniali kreatywni ludzie, szczere i otwarte dzieciaki i kolejny etap uczenia się bycia „tu i teraz”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger