Zapraszam Cię
"po godzinach" do podziwiania sztuki moimi oczami. Zabiorę Cię na
wystawy, wernisaże, wydarzenia artystyczne. Podzielę się moimi wrażeniami i
opiniami o dziełach malarzy, które wywarły na mnie wpływ. Opowiem o moich
inspiracjach.
* * * * * *
Pragnę malować tak, jakbym fotografował sny. Zdzisław Beksiński
Kulturalny weekend
„moim okiem” w listopadzie, to niesamowite spotkanie z twórczością
Zdzisława Beksińskiego. Muzeum w Szczecinie pokazało kilkanaście klimatycznych
obrazów artysty. Wystawa pod tytułem „Opowieść cieniem” to realizacja marzenia
Beksińskiego: „Pragnę malować tak,
jakbym fotografował sny.”
W mroku
pomieszczeń muzeum pokazano obrazy z oświetleniem punktowym wydobywającym
światło namalowane przez artystę. Beksiński wiele uwagi poświęcał na
wydobycie z obrazu efektów malarskich, doskonale operował światłocieniem, a
tutaj w mrocznej sali można było niemal dotknąć tego światła zamkniętego w
plamach farby.
Moje
pierwsze zetknięcie się z twórczością Beksińskiego, to ilustracje do
miesięcznika „Fantastyka” (bardzo dawno temu). Nie wiem już jakie to były
obrazy, ale od tamtej pory nieustannie mnie fascynuje jego twórczość. Widziałam
wystawę w Sanoku i w Tarnowie i zawsze
jest to dla mnie niesamowita przygoda.
Każdy
oglądający będzie inaczej odbierał twórczość Beksińskiego. Często słyszę, że
jego obrazy są mroczne, depresyjne. Dla mnie to przede wszystkim doskonałe
przedstawienie plastyczne świata nierzeczywistego, a jednocześnie dziwnie
znajomego. Możliwość oglądania jego obrazów, to trochę jak rozmowa o potrzebie
malowania. Kolejne obrazy to opowieść o drodze do znalezienia klucza do
malarskiego świata jaki jest w duszy artysty i czasem nie pozwala zasnąć
spokojnie.
Zdzisław
Beksiński, bez tytułu, 1982, akryl na płycie pilśniowej, 74 x 87 cm;
kolekcja
Muzeum Narodowego w Szczecinie.
* * * * * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz