środa, stycznia 31, 2018

Mandala

Mandala


Zapraszam Was wszystkich do namalowania swojej mandali.
Mandala wywodzi się z buddyjskiej tradycji związanej z doskonaleniem ducha przez medytację. Pozwala zaglądnąć w głąb siebie, zaprasza do skupienia się na „tu i teraz”, pobudza kreatywność.  Wcale nie musisz być buddyjskim mnichem, żeby zobaczyć jak fantastycznie relaksuje tworzenie mandali.

Potrzebujemy tylko czystej kartki papieru i czegoś do zostawiania kolorowych plam. Ja lubię mandale kolorowane farbami, dlatego często robię szkic ołówkiem, który zapełniam kolorami.  Jeśli jednak nie masz pomysłu czym zapełnić koło mandali - rozglądnij  się wokół siebie. Może masz „pod ręką” korek od wina? Popatrz jakie zostawia ślady. Spróbuj odbić kolorowe kółka symetrycznie wewnątrz koła. A teraz popatrz - na ołówku jest gumka do mazania - ona również może być narzędziem do odbijania śladów. Łatwe, prawda? Oczywiście, można znaleźć gotowe wzory mandali, ale gorąco zachęcam do własnych poszukiwań - wszystko czego potrzebujesz to własna wyobraźnia! 


 


środa, stycznia 24, 2018

Czym jest monotypia

Czym jest monotypia

Chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o tytułowej monotypii. 
Jak można przeczytać w różnych encyklopediach, jest to technika plastyczna na pograniczu grafiki i malarstwa. 
Grafiki – ponieważ, podobnie jak w technikach graficznych, używa się matrycy - gładkiej, wypolerowanej powierzchni. Malarstwa - ponieważ operuje się plamą barwną. 
Powstaje tylko jedna, niepowtarzalna odbitka każdego obrazu – stąd nazwa techniki: „monotypia”. Jest to bardzo prosta technika, nie wymagająca wielu nakładów na specjalne materiały i wyposażenie. 

Ja pracuję na szybie, na której tworzę barwną kompozycję farb, często nakładam rysunek końcem pędzla i odbijam na kartkach papieru. Powstaje kilka lub kilkanaście kolejnych odbitek, a ponieważ za każdym razem część farby zostaje na papierze każda odbitka jest inna, unikatowa. Po jakimś czasie robię selekcję odbitek, decyduję które zostaną obrazami.  Teraz zaczyna się drugi etap tworzenia, mój ulubiony - kiedy z odbitek barwnych plam powstają obrazy. Czasem coś domaluję, doklejam kawałki papieru czerpanego (który sama wytwarzam) i nadaję ostateczny kształt pracy. Używam różnych materiałów plastycznych i rodzajów farb (akryle, olejne) według własnej fantazji i pomysłu. Wielu artystów używa tej techniki i z przyjemnością oglądam takie prace, ponieważ każdy wykorzystuje ją w trochę inny sposób.


środa, stycznia 17, 2018

Ministerstwo Śledzia i Wódki

Ministerstwo Śledzia i Wódki

Tym razem chciałabym Was zaprosić na wycieczkę do Bielska-Białej.
28 obrazów z kolekcji „Moje monotypie” znalazły się w klimatycznych wnętrzach nowo otwartego miejsca spotkań towarzyskich. Wnętrze o ceglanym sklepieniu z kierunkowymi reflektorami, fantastycznie podkreśliło klimat moich kompozycji.
Każdą swoją wystawę bardzo starannie dobieram do miejsca w którym będzie oglądana. I tak było tym razem – rozstawiając obrazy, zastanawiałam się które z nich zostaną powieszone na ścianach. Bardzo lubię ten moment. Skupiam się na energii miejsca i obrazu, słucham intuicji i próbuję wczuć się w rolę widza. Dobieram obrazy w grupy tak, żeby jak najlepiej komponowały się w przestrzeni. Na koniec robię fotografię całości. 
Opisana tu wystawa moich obrazów gościła w 2014 roku w lokalu o nazwie „Ministerstwo Śledzia i Wódki” w Bielsku-Białej, na zaproszenie właścicieli, a kilka ujęć tego wydarzenia możecie obejrzeć w tym wpisie.


fot. Beata Duda


środa, stycznia 10, 2018

Mój Vincent

Mój Vincent
Vincent van Gogh. 
Nie będę zanudzać was biografią lub dorobkiem artystycznym. 
Chciałabym podzielić się z wami moją refleksją na temat bycia artystą. 

Vincent van Gogh, autoportret, Wikimedia Commons

Vincent, to jeden z wielu przykładów na ten szczególny stan psychofizyczny jakiego doświadcza artysta. To, co dla większości jest niezauważalne, bądź tylko obojętne, artysta chce pokazać swoimi oczami. 
Nie znoszę słoneczników van Gogha! W mojej, subiektywnej ocenie, są trywialne i pospolite, ale jego autoportret z obciętym uchem, to dla mnie jak „kawa z przyjaciółką” – mówimy jednocześnie, a i tak doskonale się rozumiemy :)

Autoportret z zabandażowanym uchem, 1889, Wikimedia Commons

Mam wrażenie, że czuję jego ból, cierpienie, desperację. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy do tego kroku popchnęło go cierpienie duszy czy ciała. Oba bolą tak samo mocno. To jest to „coś” co wyróżnia artystów. Nadwrażliwość na każdą emocję, uczucie. Odczuwanie mocniej, głębiej, silniej. Kiedyś próbowałam to komuś wyjaśnić, nie wiem czy mi się udało, ale kiedy patrzę na portret człowieka, który obciął sobie ucho żeby zmniejszyć swoje cierpienie, chyba potrafię zrozumieć jego intencje. Boleśnie.


Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger