Tak jak
obiecałam sobie tydzień temu, usiadłam i pomyślałam co dalej z tym moim
pisaniem. Bardzo pomogła mi w tym stara znajoma dolegliwość, czyli choroba
kręgosłupa, która skutecznie uniemożliwia mi jakąkolwiek pracę w ogrodzie i
domu. Uwierzcie mi, można być wściekłym na swoje słabości, albo żeby nie
zwariować, szukać w nich dobrych stron. Posłuchałam rady mojej znajomej,
wystawiam twarz do słonka i myślę (to przynajmniej nie boli). A kiedy tak sobie
siedzę w tym moim zielonym kawałku świata, przychodzą mi do głowy różne myśli,
wspomnienia, obrazy.
Jednym z takich powracających obrazów i smaków jest
ciasto, biszkopt na bazie jajek i octu, który w magiczny sposób spienia proszek
do pieczenia i żółtka. Z dzieciakami na warsztatach robimy w ten sposób wybuchające
wulkany! No i masz, artystka kuchni! Ale tym razem udało mi się upiec to
ciasto, oczywiście bez zastanawiania się nad proporcjami, po prostu tak jak
pamiętam. A nieodłącznym obrazem tego wspomnienia jest babcia mojej koleżanki
ze szkolnej ławki, dziś pewnie w bardzo podeszłym wieku. Pozdrawiam Ewa! :)
I kiedy tak
sobie piję tą moją aromatyczną kawę w pięknych okolicznościach ogrodu,
przyglądamy się sobie z jedną wiewiórką nawzajem, pojawiają się kolejne
pomysły. Już od ostatniego dzwonka w szkole, od zakończenia bardzo ważnych
projektów w pracy - czyli początkiem lipca - będę umieszczać na blogu różne
kreatywne zabawy dla dużych i małych. Jeszcze muszę dopracować szczegóły, może
nagram jakieś filmy z zajęć w Plenerowej Akademii Sztuki? Być może będą pliki
do pobrania? Myślę, zastanawiam się, kombinuję.
Zaglądajcie,
zapraszam, a jeśli macie jakieś pomysły, chcecie się czegoś dowiedzieć o
sztuce, tworzeniu, kreatywności, piszcie w mailach, na FB albo przyjedźcie do
mnie na kawę i biszkopt!
Fot.: Joanna Bielenda
na pewno na kawę i biszkopt przyjadę i coś o kreatywność zapytam i jak będzie jeszcze słoneczko to super
OdpowiedzUsuńBardzo zapraszam :) Maj coraz piękniejszy, coraz więcej szans na słoneczne dni :)
Usuń