Co wspólnego
ma zupa pomidorowa z komputerem Amiga 1000 (dziś już jako eksponat w muzeum
techniki) albo mydło z serigrafią? Okazuje się, że bardzo dużo, jeśli tylko
połączymy je z postacią współczesnego artysty, ikoną popkultury, prekursorem
nowych zjawisk w różnych dziedzinach sztuki. Andy Warhol, bo o nim mowa,
wymyślił nową jakość tworzenia i sprzedawania sztuki, robienia zamieszania
wokół swoich dzieł i własnej osoby. Pewnie kojarzycie plakaty z puszką zupy
pomidorowej - sztandarowe dzieło Warhola, a w niejednym domu wisi plakat
Marilyn Monroe, w kolejnej reprodukcji na bazie stworzonej przez niego w wielu
wersjach. Mam wrażenie, że dopiero teraz, kiedy również Europę opanowała
powszechna konsumpcja, tysiące sklepów sprzedających marzenia o byciu pięknym i
bogatym, można lepiej zrozumieć Warhola.
Był
dzieckiem imigrantów z Europy, miał szczęście urodzić się w Ameryce, kraju
wielkich możliwości i wolnego rynku. Bez ideologii, oceniania, wolność robienia
tego co chcesz -„Amerykański sen” rozumiany jako wolność wyboru, poglądów,
sposobu życia, podejmowania ryzyka. W Ameryce „robić swoje” ma znacznie szerszy
kontekst - możesz być kim chcesz, sam o sobie decydujesz - możesz być biedny
albo bogaty, możesz być prezydentem albo szukać złota na prerii - wolny rynek
dotyczy przede wszystkim pomysłów na życie. Andy Warhol doskonale to rozumiał i
wykorzystał słabości amerykanów i możliwości swobodnego tworzenia kolejnych
firm, projektów, idei.
"Wspaniałe w
tym kraju jest to, że Ameryka zaczęła tę tradycję, w której najbogatsi
konsumenci kupują zasadniczo te same rzeczy co najbiedniejsi. Możesz oglądać
telewizję i zobaczyć Coca-Colę i wiesz, że prezydent pije Colę, Liz Taylor pije
Colę i pomyśl, że ty też możesz pić Colę. Cola to Cola i za żadną sumę
pieniędzy nie kupisz lepszej Coli od tej jaką pije bezdomny na rogu. Wszystkie
Cole są takie same i wszystkie Cole są dobre. Liz Taylor to wie, prezydent to
wie, bezdomny to wie i ty to wiesz." Andy Warhol
Zaczynał
jako grafik, rysownik, autor reklam, ale bardzo szybko zaczął tworzyć swoją
legendę - manipulował informacjami o sobie, zmodyfikował łemkowskie nazwisko na
bardziej amerykańskie, zmieniał datę urodzenia, przeniósł sztukę pop-artu -
przypisuje mu się wymyślenie tego nurtu w sztuce (naprawdę wymyślili go
angielscy artyści w latach 80-tych, XX wieku). Portretował największe gwiazdy
popkultury, stawał się jedną z nich sprytnie kreując swój wizerunek. Z bardzo
prostej i dostępnej grafikowi techniki - serigrafii zrobił dzieło sztuki
powielając w kolejnych kontrastowych portretach Brigitte Bardot, Marilyn Monroe
czy Elwisa Presleya. Potem były przedmioty codziennego użytku - zupa pomidorowa
w puszce, która była w jego codziennym menu, wizerunki dolarów, Coca Coli.
Wykorzystywał
legendy, idoli popkultury tworząc własną historię. Kreował się na
ekscentrycznego samotnika, ale angażował się w działalność społeczną. Jego
twórczość obejmowała takie dziedziny sztuki jak malarstwo, projektowanie,
tworzenie kolejnych firm. Założył snobistyczne czasopismo, wymyślał filmy,
artystyczne performance.
Jakiś czas
temu zupełnie przypadkiem odkryłam, że mogę poczuć, zobaczyć dzieła Warhola
całkiem blisko, nie wydając mnóstwa pieniędzy na wycieczkę do Nowego Jorku!
Polecam serdecznie wypad na Słowację, do małej miejscowości Medzilaborce. Znajduje się tam jedyna w swoim rodzaju galeria-muzeum poświęcona właśnie Warholowi.
Muzeum
powstało dzięki pomysłowi brata Andy Warhola, w małej słowackiej miejscowości z której pochodzili ich przodkowie. Możemy tam zobaczyć stare rodzinne
fotografie, dokumenty, rodzinne pamiątki. Oczywiście są też prace artysty,
niektóre prezentowane tylko w tym muzeum. Ale nie jest to miejsce zakurzonych
eksponatów! Są tam organizowane artystyczne akcje, konkursy, a także badania w
dziedzinie teorii sztuk plastycznych.
Byłam tam jakiś czas temu i wybieram się ponownie. To kolejne miejsce, w którym czuję się dziwnie dobrze, jakbym była w dobrze znanej przestrzeni, wśród „swoich” klimatów. I prywatnie uwielbiam zupę pomidorową, chociaż niekoniecznie z puszki!
Fot.: news.artnet.com
tez lubię pomidorową ;)
OdpowiedzUsuń