W krakowskim Muzeum Narodowym znajduje się obraz jednego z wielu polskich artystów, którego nie powstydziłoby się żadne światowe muzeum. Można śmiało powiedzieć, że Kazimierz Sichulski był obywatelem Europy.
Studiował w
Krakowie, Wiedniu, Monachium, Dreźnie, Florencji i Paryżu. Był profesorem
Państwowej Szkoły Przemysłowej we Lwowie, Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Niesamowicie inspirujące było dla mnie spotkanie z tym artystą w tym właśnie
obrazie - Niedziela Palmowa-tryptyk. Niedawno brałam udział w powstawaniu
tradycyjnej plamy wielkanocnej z papierowych kwiatów i bukszpanu. Ciekawy
projekt i spotkanie w szczególnym gronie. Ale pamiętam, że kiedy zobaczyłam ten
obraz i dzieci z wierzbową gałązką z „kotkami”, pomyślałam sobie, że tak to
powinno wyglądać. W naszym klimacie kapryśnej aury palmy są raczej rośliną
egzotyczną, a te gałązki zawsze pojawiają się jako jedne z pierwszych
zwiastunów wiosny. Nawet pod lekkim mrozem pomalutku dojrzewają w brązowych
kokonikach, żeby jak tylko słońce mocniej zaświeci wystrzelić puszystością
białych kuleczek.
Kiedyś
dziadek Stanisław był specjalistą od wyszukiwania najładniejszych gałązek i
przynoszenia ich do starego wazonu. Teraz sama robię takie wiosenne bukiety,
zwiastuny nowego czasu, odradzania się przyrody i cieplejszych dni. Kiedy
zaczynam wychodzić na dłuższe spacery zadzieram głowę do góry, wystawiam buzię
do słońca. Lubię wiosnę! Te dzieciaki na obrazie chyba też, chociaż dla nich
pewnie kojarzyła się z początkiem prac w gospodarstwie i raczej intensywnym czasem
siewu, pasienia zwierząt itd. Ale pewnie
też z cieplejszym domem, końcem monotonni zimowych wieczorów.
Niesamowite
jest jak artysta uchwycił tą chwilę nadziei, radości, zadumy. W dzisiejszym
zabieganym, zestresowanym świecie, zachęcam Was do takiej prostej zadumy nad
pięknym obrazem, szukania małych radości z wizyty kogoś bliskiego, z promieni
słońca na twarzy. Czasem kiedy słyszę żale na brak pieniędzy, nowego samochodu
czy domu, myślę sobie jacy jesteśmy szczęśliwi mając ciepłe ubranie, pełną
lodówkę i zdrowe ręce. Tak naprawdę do szczęścia potrzeba mi niewiele -
uświadamiam to sobie w różnych momentach swojego życia. Chętnie opowiem Wam o
moim szukaniu równowagi pomiędzy „być” a „mieć”.
Fot.: Kazimierz Sichulski "Niedziela palmowa (tryptyk)"
www.pinakoteka.zascianek.pl/Sichulski/Index.htm
www.pinakoteka.zascianek.pl/Sichulski/Index.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz