Znalazłam dzisiaj dość szczególny obraz. Szczególny, bo jak
wiele obrazów w sztuce nowoczesnej nie jest jednoznaczny w odbiorze. Artysta,
co prawda, zatytułował go dając nam wskazówkę czym się inspirował przy
tworzeniu - ale nie jest to takie oczywiste kiedy patrzymy na obraz.
Dzieło, które jest bohaterem dzisiejszego wpisu to „Karnawał
Arlekina” Joana Miro. Obraz przedstawia wnętrze (prawdopodobnie) mieszkania
artysty z widokiem na wierzę Eiffla z okna. Z kształtów i plam obrazu możemy
rozpoznać postacie i przedmioty, a z ich położenia na obrazie i wzajemnych
relacji, rozpoznajemy tytułowy karnawałowy bal. Obraz jest kwintesencją
surrealizmu, a autor zaliczany jest do jednego z twórców nurtu
surrealistycznego.
Kiedy przyglądam się temu obrazowi myślę o różnych podobnych
do balu sytuacjach. Jakieś przyjęcia, zabawy, bale nawet jeśli zaczynają się od
sformalizowanych form, często mają jakiś określony scenariusz, w pewnym
momencie przypominają to, co namalował Miro. W przestrzeni mieszają się
postaci, przedmioty, dźwięki i kolory. Pierwsze spojrzenie na obraz daje
wrażenie chaosu. Dopiero chwila skupienia się na poszczególnych elementach
pozwala nam dostrzec logikę i sens kompozycji. Jak każdy bal ten też miał swoją
dynamikę, pewnie na początku wszyscy zbierali się w pomieszczeniu, wymieniali
uśmiechy i ukłony. Być może na zaproszeniach napisano jakie będą atrakcje,
niespodzianki. Aż wreszcie zaczęła grać muzyka, dekoracje zaczęły falować w
rytm tańczących ludzi, impreza zaczęła się rozkręcać, atmosfera robiła się
swobodna i coraz mniej oficjalna. Czy coś Wam to przypomina?
Ja pokuszę się o porównanie do naszego życia, codziennych
aktywności - na wiele spraw mamy określony scenariusz, plan. Dom, praca,
rodzina - to są jakieś określone obrazy w naszej głowie. Ale w miarę upływu
czasu mieszają nam się rzeczy ważne i błahe. Różne „zakłócacze” wytrącają nas z
rytmu, pojawiają się postacie i rzeczy wprowadzające chaos do naszej życiowej
przestrzeni. Scenariusz musi ulec zmianie pod wpływem różnych zewnętrznych i
wewnętrznych elementów. Tak jak na balu, w życiu również, nie zawsze tańczymy z
wymarzonym partnerem, czasem gubimy rytm, a czasem ten wyczekiwany bal psuje
nam nagły ból głowy. Czasem pozwalamy się porwać w wir zdarzeń, a czasem chcemy
uciec od zgiełku i tłumu. Macie tak?
Fot.: posters.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz