Gdy
ktoś pyta mnie od kiedy maluję, próbuję sobie przypomnieć ten moment, kiedy to
wszystko się zaczęło. Banałem jest stwierdzić, że „maluję od zawsze”, ale
pamiętam jak w małym notesiku mojej mamy zostawiałam plamy niebieskiego
atramentu. Był to chyba jeden ze sposobów na zajęcie dla małego dziecka, gdy chciało
z kimś porozmawiać. Pamiętam też wielkie metalowe pudełko kredek, które zawsze
układałam kolorami i lubiłam zatemperować „na ostro”. Pierwszy obraz na płótnie
namalowałam w grudniu 1981 roku (tak! dzieci miały wtedy nieoczekiwanie dłuższe
wolne w szkole). I pamiętam takie słowa: „jeśli to twoja pasja, to dlaczego
tego nie robisz?”, które były jednym z impulsów, żeby pokazać się światu ze
swoją twórczością.
Innym
pytaniem (które może niekoniecznie zadawane jest artyście wprost) to „po co?”
Często sztuka współczesna jest kontrowersyjna, dziwna, niezrozumiała. A jednak
nadal kolejni artyści tworzą, malują, przedstawiają. Zapewne każdy twórca powie,
że ma takie „coś” co w nim siedzi, jakaś myśl, idea na obraz, rzeźbę czy
kompozycję. Często projekt czeka gdzieś w głowie na realizację miesiąc, rok.
Ale nie daje o sobie zapomnieć i domaga się realizacji.
Czy można to racjonalnie wytłumaczyć? Pewnie można, ale po co? Sztuka jest częścią życia ludzi. Zmienia się i rozwija. Oburza albo zachwyca. Jest moim hobby i pasją. Czas spędzany przy sztalugach jest radosną częścią mojego życia.
A jakie są Wasze zainteresowania, hobby? Pasje, bez których życie traci swój urok? Podzielicie się nimi ze mną w komentarzach, zapraszam!
fot. Joanna Bielenda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz