Pewnie, niezależnie od daty urodzenia, wszyscy lubimy dostawać prezenty, szczególnie w grudniu
kiedy naokoło słychać, widać i czuć świąteczny nastrój. A ja jeszcze lubię
dawać prezenty, szczególnie takie, z których radość trwa dłużej niż świąteczny
seans filmowy. Ale nad takimi spersonalizowanymi prezentami trzeba kreatywnie
pomyśleć. Odpowiednio wcześnie wymyślić co to będzie, dla kogo, zgromadzić
potrzebne materiały, pomyśleć o artystycznym opakowaniu itd.
Jednym z
moich ulubionych prezentów są ozdoby choinkowe (w poprzednim poście pisałam o
podłaźniku na którym wiszą te, które sama dostałam) zrobione własnoręcznie.
Pamiętam takie wspaniałe, misternie owinięte błyszczącym papierem tekturowe
sześciany z kolorowymi koralikami na cieniutkich sznureczkach u jednej z moich
ciotek. Były obiektem zazdrości każdej z osób, która podziwiała misterne
konstrukcje ozdabiające jej choinkę. Ja mam już całkiem ładną kolekcję
koronkowych gwiazdek ręcznie robionych, które zaczęłam gromadzić jakiś czas
temu.
W czasach
kiedy wysyłamy sobie sms-owe życzenia wysyłam (nieliczne) ręcznie robione
kartki świąteczne. Kiedy tworzę taką kartkę z małych niby prezencików, choinek,
przyklejam kolorowe gwiazdki, myślę o osobie, która ją dostanie. Dla mnie to
taki artystyczny relaks, twórczy czas, ale też bycie myślami z bliskimi,
znajomymi osobami. I nawet nie wiem kiedy świąteczny duch zaczyna mi krążyć nad
głową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz