Kiedy jestem
w jakimś muzeum albo galerii, szukam takiej małej ławeczki, na której mogę
usiąść i patrzeć. Przede wszystkim patrzę na obrazy, dzieła sztuki. Przyglądam
się kompozycji, szukam detali, szczegółów, próbuję odgadnąć historię, którą
chce mi opowiedzieć artysta. Widzę ślady pędzla, kierunek kładzenia farby,
widzę budowanie kształtów obrazu światłem i cieniem. Często zabieram ze sobą
przewodnik-album, żeby porównać reprodukcję z oryginałem. Czytam opisy,
komentarze wystaw jakie oglądam, lubię znać biografie a przynajmniej elementy
życiorysów artystów.
Ale równie
ciekawe jest dla mnie przyglądanie się innym ludziom, a dokładniej przyglądanie
się jak oglądają, zwiedzają miejsce do którego kupili, czasem dość drogi,
bilet. Jedni podchodzą blisko, odchodzą na kilka kroków, przekręcają głowę,
czytają opisy. Kiwają znacząco głowami, robią mądre miny, czasem komentują,
wracają do jakiegoś eksponatu. Inni biegają chaotycznie z aparatem w ręku,
robią sobie zdjęcia i biegną dalej.
Zawsze
niezmiernie mnie kusi zapytać jednych i drugich o ich wrażenia. Który obraz,
rzeźba czy obiekt artystyczny najbardziej ich zaciekawił. A może coś ich
wzruszyło, dlaczego? Jakie mają skojarzenia? Czy za zwykłym „podoba/nie podoba
mi się” coś szczególnie zapamiętają? Czy będą chcieli zobaczyć podobne dzieła, czy poszukają innych dzieł danego artysty?
Żeby
zrozumieć sztukę trzeba się trochę poświęcić. Znaleźć w sobie dość energii żeby
się zatrzymać, popatrzeć w skupieniu, spróbować zapamiętać myśli, emocje jakie
pojawiają się w naszej głowie.
Tak. Namawiam Was dzisiaj do skupienia się na patrzeniu. Tak naprawdę nie dotyczy to tylko sztuki. Sami decydujemy czy będziemy uważnie przyglądać się mijanym sprawom, ludziom, czy zrobimy szybką fotkę i pobiegniemy dalej.
A ja zapraszam Was na kreatywne warsztaty patrzenia i widzenia sztuki. Sztuki w galeriach i sztuki codziennego życia.
Wszystkich zainteresowanych moimi zajęciami proszę o kontakt mailowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz