środa, maja 01, 2019

Dzisiaj mnie nie ma dla nikogo


Od kilku lat mamy taki fajny czas w kalendarzu, że w maju są małe wakacje. W różnych okresach możemy mieć tydzień czy dwa całkiem legalnie wolnego od pracy. Hotele i biura turystyczne zacierają ręce i wymyślają różne atrakcje, zaczynają się koncerty plenerowe, festyny, itd. A ja w tym roku zmieniłam plany. Miały być intensywne, kreatywne warsztaty, a będzie plener kreatywny pt.: „Zatrzymaj się!”.

Dlaczego tak? A dlatego, że tak!
Moi bliżsi i dalsi znajomi wiedzą, że mam różne rodzaje aktywności - praca zawodowa od kilku miesięcy w zupełnie innym wymiarze obowiązków i czasu, warsztaty artystyczne w różnych miejscach, zwiedzanie nowych miejsc o których mogę później napisać na blogu, itd. A poza tym całkiem zwyczajne codzienne obowiązki. Żeby ogarnąć różne sprawy czasem muszę coś przeczytać (posłuchać), zrobić notatki, plany. Nie odkryję wielkiej tajemnicy, że czasem nie mam na wszystko siły, energii. I właśnie wtedy potrzebuję wakacji, urlopu, świętego spokoju. Pewnie też tak macie, że wystarczy kilka dni nawet we własnym ogródku (albo, jak kto lubi, w ładnym hotelu), żeby zrobić sobie mały reset. Takie bycie ze sobą, swoimi myślami, emocjami, świadome przeżywanie chwili. Często wtedy skupiam się na drobiazgach,  dźwiękach otoczenia, powiewach wiatru, zapachach, smakach. Robię też przegląd notatek, planów, niektóre zostają do zrealizowania, inne trafiają w otchłanie niebytu.


Mariusz Idkowiak "Sad wiosną"

Wojciech Eichelberger -„Zatrzymaj się”
Umysł jest jak naczynie z wodą, którym nieustannie poruszamy. Woda wzburza się, mąci, przelewa. Bywa, że wstrząsany niepokojami umysł nie daje nam wytchnienia nawet w nocy. Budzimy się zmęczeni, rozbici i bez sił do życia. Gdy decydujemy się na to, by przez pewien czas pobyć w samotności, to tak jakbyśmy naczynie z wodą postawili w jednym miejscu. Nikt go nie rusza, nie przenosi, nic nie dodaje; nikt nie miesza wody. Wtedy wszystkie zanieczyszczenia opadają na dno, woda staje się spokojna i przejrzysta.


Henryk Weyssenhoff "Wiosna"

Jakoś nieszczególnie lubię praktyki związane z buddyjską medytacją, ale często zdarza mi się stan bliski medytacji z pędzlem zawieszonym w powietrzu zanim zrobię pierwszą plamę na obrazie. Czasem w zamyśleniu niczego nie jestem w stanie namalować, a czasem maluję bez odpoczynku. Taki mam też plan na zbliżający się majowy weekend. Zabiorę ze sobą sztalugi, pędzle, farby i pojadę w góry. Potem usiądę w jakimś spokojnym miejscu z ładnym widokiem i powiem sobie „zatrzymaj się”. Będę przyglądać się drzewom, kwiatkom na łące, słuchać śpiewu ptaków i cieszyć się wolnością. Może coś namaluję, a może coś napiszę, nie wiem, nie planuję, nie umawiam się ze sobą na nic. Zobaczymy co będzie, co przyniesie dzień. Pozwolę się ponieść życiu, odpuszczę sobie obowiązki i wszystkie codzienne „muszę”. Wiosno trwaj!


Fot.: Sandro Botticelli "Wiosna"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger