środa, sierpnia 29, 2018

Fascynacja sztuką

Fascynacja sztuką

Tym razem opowiem Wam o mojej fascynacji sztuką artysty, który mnie od dawna niesamowicie inspiruje. Kiedyś, moją wielką miłością było czytanie prawie wszystkiego związanego z fantastyką. U zaprzyjaźnionej pani w kiosku ruchu prenumerowałam wydawaną na bardzo kiepskim papierze „Fantastykę”. To miesięcznik literacki poświęcony szeroko rozumianej fantastyce, w szczególności literaturze science fiction i fantasy, obecnie ”Nowa Fantastyka”.

W jednym z numerów natknęłam się na opowiadanie „Diuna”. Spokojnie, nie będę Wam streszczać literatury fantastycznej :) Chcę natomiast opowiedzieć o ilustracjach, które były częścią opowiadania. Artysta, Wojciech Siudmak, dziś już bardzo znany, zachwycił mnie swoimi niesamowitymi wizjami malarskimi. Sam określa swoją twórczość hiperrealizmem fantastycznym. I tak jak autorzy fantastycznych opowiadań zabierają nas w swoje zmyślone światy, tak Siudmak nam te światy pokazuje własnymi wizjami. Trójwymiarowe, przenikające się przestrzenie, wywołują u mnie mrowienie gdzieś z tyłu głowy. Niesamowicie dekoracyjne wnętrza, plątaniny szat i barokowe akcenty, pozwalają poczuć aurę fantastycznych obszarów, światów.

Jak sam mówi, szuka inspiracji we Wszechświecie - fascynuje go fizyka i astrofizyka.  Wizje Siudmaka, to poszukiwanie uniwersalnego piękna – kobiety na jego obrazach są doskonałe, wyniosłe i niedostępne, otoczone aurą dostojeństwa i tajemnicy. 
Sztuka Siudmaka jest znana i doceniana na całym świecie:

Jaka bezgraniczna fantazja ijaka cudowna zdolność realizowania jej. Talent niemalże niewiarygodny, zdolniejszy i bardziej nieskończony niż ten, który tworzy, wyraża iprowadzi nasze najbogatsze marzenia. - Federico Fellini

Odlat podróżuję poświecie jego sztuki. Dzięki niemu wraz znim, marzę oobrazach zeświata poza horyzontem. Hiperrealistyczny, przekraczający rzeczywistość, intymny z nieskończonością SIUDMAK spokojnie panuje nad swym niezwykłym szaleństwem. Maboski dar materializowania swojej wyobraźni. Potrafi nas wciągnąć wswoją niezwykłą podróż. - Jean-Jacques Annaud

Jego cudowna sztuka rysunku ijego wyczucie światła i cienia, nadają jego wizjom wielką głębię irozszerzają bogaty wachlarz kolorów i materii. Wjego dziełach jest spokojna siła i nieskończona przestrzeń dopoznawania iwyobrażania. - George Lucas

Blaskiem malarstwa przypominający Ingresa, kryjący wsobie wyostrzone spojrzenie Gustave Moreau iDali – SIUDMAK celebruje odwieczne Wniebowzięcie Kobiety. - Paul Guth

SIUDMAK toMichał Anioł science fiction, który ukazuje nam hieratyczne postacie oatletycznych, umięśnionych ciałach, przywodzące namyśl anatomię Michała Anioła, mężczyzn, kobiet, oczekujących, jakby zawieszonych wwodach płodowych, poza czasem. Tonieskończenie zaskakujące i pociągające. - Michel Nuridsany

Nie posiadam niestety wspomnianego numeru "Fantastyki", ale chętnie wracam do oglądania obrazów Siudmaka. A na dodatek, ze zdjęcia znalezionego w Internecie, patrzy na mnie uśmiechnięty siwy pan, i tak sobie myślę, że to co robi sprawia mu niesamowitą przyjemność!
Dlatego jeśli chcecie poczuć radość obcowania ze sztuką – idźcie do galerii, na wystawę, oglądajcie dobre albumy malarskie!

Wszystkich zainteresowanych moimi zajęciami proszę o kontakt mailowy






Fot. Wojciech Siudmak "Idylla" - tapeciarnia.pl


środa, sierpnia 22, 2018

Wakacyjne wspomnienia

Wakacyjne wspomnienia

Wróciliście już z wakacji? A może dopiero wyjeżdżacie?
Moje wakacje były w tym roku pracowite, a dni wolnych bardzo niewiele. Ale to upalne lato jest dla mnie czasem twórczym. Dlatego dziś mam dla Was jeszcze jedno wspomnienie mojego wakacyjnego wypadu sprzed kilku lat.

Jedna z moich znajomych wspomniała o wystawie Fridy Kahlo w Berlinie. Berlin to zaledwie 600 km czyli jakieś 6-7 godzin jazdy samochodem z Tarnowa. Inna znajoma znalazła niedrogi hotel i już! Ja w roli kierowcy, niewielka walizka w bagażniku i parę złotych w kieszeni. Mogłam zobaczyć niesamowita wystawę obrazów, projektów, przedmiotów codziennego użytku niesamowitej kobiety, artystki. Warto było tam jechać!

Tak sobie myślę czy nie zorganizować kiedyś autorskiego zwiedzania jednego z takich miast jak Praga, Berlin czy czekającego ciągle na mojej liście Wiednia? Ktoś chętny? Takie poszukiwanie artystycznych  perełek jak murale nad Wełtawą w Pradze? 




Wszystkich zainteresowanych moimi zajęciami proszę o kontakt mailowy



Fot. luoghidiinteresse.it



środa, sierpnia 15, 2018

Wakacyjne podróże

Wakacyjne podróże

Podczas wakacyjnych podróży odwiedzamy różne miejsca na ziemi. Mnie również przydarzyło się kilka ciekawych wyjazdów. Kilka lat temu byłam na spontanicznym wyjeździe do Pragi. Bez biura podróży, bez obowiązkowych miejsc do zwiedzenia. Tak po prostu. Samochodem to kilka godzin podróży, jakiś mały hotel na przedmieściach, bilet na metro i kierunek centrum. Co robić w Pradze? Na różnych stronach internetowych znajdziecie mnóstwo porad w stylu:

„Kilka powodów, aby odwiedzić Pragę
Zrozumieć historię
Tysiąc lat architektury obok siebie na kilku kilometrach. W Pradze, jak chyba nigdzie indziej na świecie, można prześledzić historię Europy, a nawet jej dotknąć. Ponieważ miasto nie było zniszczone w czasie wojen światowych, można wyobrazić sobie życie tutaj w poszczególnych stuleciach. Wczuć się w epokę rycerzy, alchemików, rzemieślników, kupców i dawnych królów. Zatrzymać się w czasie wskrzeszając ducha minionych wieków.

Zielone skarby Pragi
Królewskie ogrody z oranżeriami, parki w regularnym stylu francuskim lub romantycznym angielskim, miejskie parki z ławkami, ogrody szlacheckie z pawiami i kolorowymi rybkami ogrodzone wysokim murem, punkty widokowe na praskich wzgórzach. Do parku chodzi się uprawiać sport, ludzie organizują pikniki, czytają książki na ławkach, wyznają miłość, wyprowadzają psy, ukradkiem piją piwo czy wino albo gapią się bez celu.
itd.

A jak już wypiję to najwspanialsze w Europie piwo, poczuję ducha historii i popatrzę na kreatywnych mieszkańców, z przyjemnością wracam na moją cichą i spokojną wieś. Patrzę na białą wieżę kościoła i słyszę  dźwięki muzyki Mozarta. W kłosach dojrzewającego zboża widzę mąkę z której Czesi robią swoje „knedliki”. I wiecie co? Lubię tą moją wieś! Czytam o historii tej ziemi, która jest częścią Wielkich Dziejów Europy, o mieszkańcach, którzy zostawili swój ślad w historii  wiecie co? To również może być fascynująca podróż! Polecam spróbujcie sami!




Cytat oraz zdjęcie: www.prague.eu/pl/artykuly/praga-stolica-republiki-czeskiej-12765

wtorek, sierpnia 07, 2018

Wakacyjna aktywność

Wakacyjna aktywność

Wakacje to taki czas na troszkę inną aktywność - jedni jadą do luksusowych hoteli „nareszcie-nic-nie robić”. Inni wspinają się na wysokie szczyty zobaczyć cały świat z góry (no może jakiś fragment ale zawsze). Jeszcze inni realizują marzenia o dalekich podróżach i egzotycznych krajach.

Dla mnie wakacje w tym roku są bardzo krótkie. Ale uwielbiam ten czas świeżych malin na krzakach, pachnących ogórków i ziemniaków z koperkiem. W ogrodzie pachnie jabłkami, które w tym roku obrodziły niesamowicie, na wietrze kołyszą się malwy, słońce zachodzi nad Wisłą - sielanka po prostu. I kiedy tak siedzę sobie w moim swojskim ogrodzie, rozumiem wysiłek Mehoffera włożony w założenie ogrodu, czy zachwyt nad pięknem polnych kwiatów Wyspiańskiego. I łapię się na tym, że coraz mniej lubię miasto z jego betonowymi chodnikami, hałasem samochodów i zabieganych ludzi. Ale jakaś cząstka mnie ciągnie do galerii i muzeów, a te są zazwyczaj w miastach.

Taką galerią, w której byłam tyko kilka godzin jest galeria sztuki w Londynie „The National Gallery”. Z kilkoma, równie szalonymi osobami jak ja, poleciałyśmy na kilka dni na wystawę Leonardo da Vinci w Londynie. Już dawno nie było biletów online, jedyna szansa dostania się na wystawę, to odstać swoje w kolejce. Uwierzycie, że można stać w kolejce po bilet do muzeum całą noc? Można, my stałyśmy zaledwie 8 godzin.

Monika Małkowska tak pisała, w zakładce Sztuka, w Rzeczpospolitej: „Bilety trzeba zamawiać z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, a i tak kolejka ciągnie się przez pół Trafalgar Square; wewnątrz, w salach – powolna procesja, z szacunkiem ściszająca głosy. W jednym z pomieszczeń, tam, gdzie ustawiono ławki – nastrój wzniosło-nabożny. Zastanawiam się – czy to aura ponadczasowego geniusza tak oczadza ludzi, czy naprawdę rzuca ich na kolana kunszt sztuki sprzed ponad 500 lat? Sądzę, że jedno i drugie. Jesteśmy po prostu spragnieni obcowania z czymś, co przekracza zrozumienie zwykłych zjadaczy chleba.”

Dzisiaj, kiedy ta wystawa jest tylko wspomnieniem, mogę powiedzieć, że warto było! Nareszcie zobaczyłam „naszą” „Damę z gronostajem”, byłam w tłumie podobnych do mnie wariatów, jadących tysiąc kilometrów, żeby przez kilka godzin oglądać obrazy. Byłam w National Galery of London! Poza „Vincim” mogłam zobaczyć wiele dzieł sztuki znanych mi dotąd tylko z kiepskich reprodukcji w albumach.

Do czego namawiam Was tym postem? Zwiedzajcie każdą dostępną Wam galerię sztuki, wystawę czy muzeum-  gdziekolwiek zaprowadzą Was wakacyjne podróże! 



Fot. www.visitlondon.com
Cytat: www.rp.pl/artykul/757403-National-Gallery-w-Londynie-i-obrazy-Leonarda-da-Vinci.html
Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger