środa, października 10, 2018

Nie lubię Pana Stanisława Wyspiańskiego!


Trudno, pewnie niejednej osobie narażę się okrutnie tym wyznaniem. Nie lubię Pana Wyspiańskiego, wielkiego polskiego artysty, bo kiedy o nim myślę, czuję się taka bardzo mała i nieważna…
No dobrze, ten wstęp to taka zachęta, żebyście posłuchali o moich wrażeniach z wystawy w Muzeum Narodowym w Krakowie! Olbrzymia kolekcja prac niesamowitego polskiego artysty jest dostępna dla publiczności w Muzeum.

„Stanisław Wyspiański jeszcze za swego życia podarował Muzeum pastelowe arcydzieła: projekty witraży do okien katedry krakowskiej. W roku śmierci artysty powstał komitet, w skład którego wchodzili wybitni przedstawiciele ówczesnego życia artystycznego i naukowego Krakowa, mający na celu gromadzenie w Muzeum Narodowym spuścizny po zmarłym "czwartym wieszczu". Najliczniejszą grupą dzieł Wyspiańskiego zebranych do czasów współczesnych jest zbiór rysunków ołówkiem, tuszem, węglem, m.in. szkice z czasów szkolnych, projekty  scenograficzne i  typograficzne. Wybitna jest kolekcja malarstwa portretowego i pejzażowego, wykonana pastelami, w której to technice Stanisław Wyspiański osiągnął absolutne mistrzostwo, jak również zespół projektów do dekoracji krakowskiego kościoła Ojców Franciszkanów, katedry na Wawelu i Domu Towarzystwa Lekarskiego.”

Nieustannie jestem pod wrażeniem dzieł Wyspiańskiego! Idąc na wystawę nie spodziewałam się, że po raz kolejny zostanę przytłoczona ilością dzieł, zachwycona doskonałością warsztatu. Musiałam pilnować się, żeby nie stawać z otwartą buzią przed kolejnym pastelem, który zachwycał mnie doskonałą techniką, mistrzowskim oddaniem charakteru postaci w kilku kolorowych kreskach. Szukałam znanych z reprodukcji portretów i nie rozczarowałam się - są wspaniałe!

Stanisław Wyspiański, Helenka z wazonem, 1902 r. MNK

A już za chwilę stałam przed kartonami z projektami witraży. Kilka z nich znam z krakowskich kościołów, kamienic i ciągle są dla mnie doskonałe, ponadczasowe, inspirujące. Oglądanie wystawy zajęło mi kilka godzin. To był kolejny fantastyczny czas spędzony na obcowaniu ze sztuką. Z wielkim Mistrzem, który w swoim 38 letnim życiu realizował swoje pasje, marzenia, wykorzystał wszelkie dary i talenty. Takie wystawy jak ta, warte są więcej niż jednej wizyty!

Stanisław Wyspiański, Portret Marii Pareńskiej, 1902, wł. Muzeum Narodowe we Wrocławiu, mnk.pl

Za każdym kolejnym zwiedzaniem jakieś inne obrazy, szczegóły zapadają mi w pamięć. Odkrywam na nowo wrażliwość i warsztat artysty.

Stanisław Wyspiański, Poranek pod Wawelem (Planty o świcie), 1894 r. mnk.pl

Z całego serca polecam oglądanie dzieł mistrzów w oryginale, zaglądanie do szkicowników i pracowni. A ja z pewnością napiszę Wam o moich kolejnych artystycznych podróżach.


Fot.: Stanisław Wyspiański, Autoportet, 1903, pastel, wł. MNK
Cytat: mnk.pl/wystawy/wyspianski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger