środa, czerwca 05, 2019

Wenecja tonie!


Wreszcie zrobiło się pogodnie, a nawet upalnie. Tłumy ludzi obudziły się z zimowego letargu i tłumnie ruszyli w miasto. Ja też spędziłam bardzo intensywny weekend łącząc pracę ze zwiedzaniem okolic Wrocławia. Ale kiedy oglądałam wiadomość z wypadku z Wenecji zrobiło mi się smutno. 

Pamiętacie, w poprzednim poście pisałam o ulicznym happening’u Banksy’ego.
Kto kiedykolwiek był w Wenecji, mógł spotkać się z sytuacją kiedy wpływa do portu olbrzymi, luksusowy wycieczkowiec i zasłania jakikolwiek możliwy pejzaż na tą część Wenecji. Do miasta wlewa się fala spragnionych wrażeń turystów, zaskoczona wielkością miasta, a raczej jego „małością” w proporcji do statku. Kiedy wydarza się wypadek, jak ten z ostatnich dni, (ten ogromny wycieczkowiec wymknął się spod kontroli), tak sobie myślę jak bardzo chęć zysku jest destrukcyjna. Wenecja żyje dzięki turystyce - kafejki, sklepiki, ludzie w nich pracujący, zarabiają pieniądze dzięki magnetycznej sile miasta na wodzie. A jednocześnie te tłumy turystów zostawiają tony śmieci, nieczystości i spalonego paliwa z małych i dużych statków.

Czy można nad tym zapanować? Nie wiem. 
Chciałabym jeszcze raz zobaczyć Wenecję, byłam tam dwa lub trzy razy, ale ciągle są tam zaułki, kamienice, które chcę zobaczyć. Zdążę zanim komercja zniszczy do reszty to miasto? Czy będę musiała zapisać się do kolejki na bilet do miasta? Kto to wie? 
Cieszę się pogodą, wyciągam sztalugi i idę szukać inspiracji w ogrodzie. 
Wenecja musi trochę poczekać...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Monotypia DB , Blogger