Kochani odliczam już dni do warsztatów w Biskupicach! To
taki bardzo twórczy czas kiedy planuję co będziemy robić, kupuję farby i
pędzle, robię odpowiednie miejsce w ogrodzie...
Zapisuję kreatywne pomysły, rozwieszam plakaty, czytam o technikach
plastycznych i zabawach rozwijających wyobraźnię. Twórczo i intensywnie. A ponieważ
oprócz warsztatów kreatywnych mam inne obowiązki, ćwiczę sztukę organizowania czasu,
żeby go jak najlepiej wykorzystać. Aż mnie korci zrobić z tego osobny wpis, może
kiedyś napiszę Wam post pt. „Jak ogarnąć
bardzo ważne sprawy i nie zwariować?!” :)
Ale dzisiaj chciałam powiedzieć wszystkim niedowiarkom, że
kreatywnym i twórczym można być również w codziennych obowiązkach. Od pewnego
czasu codziennie przygotowuję sobie domowe jedzenie do pracy. Taki całodzienny
catering w drodze, czyli II śniadanie, lunch, deserek i małe co nieco na potem.
W piekarniku znalazły się zapiekanka z makaronu i aromatyczna wołowinka, na
sałatkę ugotowała się cieciorka i jaja od szczęśliwej kury u sąsiada. Ale do
tego wymyśliłam sobie naleśniki na wodzie (od dawna nie mam mleka w lodówce, bo
nie używam). Na małej patelni dusiły się owoce w occie jabłkowym z odrobiną
miodu. W misce czekał puszysty serek ze skórką cytryny dla aromatu. Niestety,
moje wodne naleśniki nie chciały się usmażyć! Smak tego czegoś co zbierałam z
patelni też był taki… wodnisty?! Płatki owsiane, tak! Do całej wodnistej mazi
dodałam płatków owsianych. Owsiano-wodną masę włożyłam do kokilek, przełożyłam
owocami i serkiem. Piekarnik cały czas był włączony, serek
radośnie rozpłynął się z płatkami, płatki zapiekły na rumiano a owocki, nie
wiem, ale pewnie też będą pyszne w takim towarzystwie. I co? Można? Oczywiście!
To jest kreatywność na co dzień, dla każdego!
Lubię ten dreszczyk emocji kiedy maluję, tworzę i osiągam
jakiś zaplanowany efekt. To zapominanie o całym świecie i zanurzanie się tylko
i wyłącznie w proces twórczy. A twórczość to również rozwiązywanie
pojawiających się problemów technicznych, organizacyjnych. Ale na to potrzebuję
czasu, miejsca i spokoju.
Na bycie twórczym mogę sobie jednak pozwolić również w
innych sytuacjach, np. przy gotowaniu! Pamiętam jak dawno temu zobaczyłam
przygotowanie dania w kuchni molekularnej. Pieczołowite komponowanie składników
potrawy na talerzu. Artysta kucharz komponował swoje danie podobnie jak artysta
komponujący plamy barwne na płaszczyźnie materializując powstałą w głowie ideę.
Sama też lubię ten moment, kiedy patrzę na zapasy w lodówce i wymyślam menu.
Jemy, gotujemy coś codziennie, czasem jest to sztuka mięsa a czasem jest to
Sztuka w kuchni!
Zachęcam, bądźcie kreatywni! A jeśli zechcecie być kreatywni
razem ze mną, przyjedźcie na warsztaty!
Więcej o warsztatach w Biskupicach można przeczytać TUTAJ
Wszystkich zainteresowanych moimi zajęciami proszę o kontakt mailowy
Dojazd do Biskupic z Tarnowa TUTAJ
Dojazd do Biskupic z Krakowa TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz